To już jedna z ostatnich,  przedmiotowych wycieczek naszej klasy, 3c. Tym razem, w pewien listopadowy wtorek, wybraliśmy się do Wrocławia. Wyruszyliśmy z samego rana, a naszym pierwszym punktem programu była wystawa naukowa, autorstwa prof. Gunthera von Hagensa, która, w różnych odsłonach cieszy się ogromną popularnością i uznaniem zwiedzających.

Ekspozycja ,,Body Worlds Vital” opowiada o cudzie, złożoności i kruchości ludzkiego ciała. Na wystawie znajdowało się ponad 150 prawdziwych eksponatów ludzkich ciał, które przedstawiają potencjał ludzkiego ciała w ruchu, jego anatomiczną formę oraz złożoność funkcji. Byliśmy zachwyceni i tym samym zadziwieni, jak idealnie skoordynowaną maszyną i jak nadzwyczajnym dziełem jest nasz organizm. Wystawa zainspirowała nas do życia z zachowaniem witalności i pełni sił.

Następnie pojechaliśmy do Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego. Placówka jest obecnie jedną z jednostek Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. We wrocławskim muzeum znajduje się około 2,5 mln okazów zwierząt i około 0,5 mln okazów roślin, z czego wystawianych jest 3140 okazów zoologicznych i 600 botanicznych. Czynne są cztery wystawy tworzące największą ekspozycję przyrodniczą w Polsce: „świat zwierząt”, „świat roślin”, „układ kostny kręgowców” oraz „owady i człowiek”. Szczególnie imponujący jest jedyny w Polsce niemal kompletny szkielet płetwala błękitnego – młodego osobnika mierzącego ponad 14,5 m długości. Naszą uwagę zwróciły okazy wymarłych zwierząt, m.in. wilka workowatego, papugi karolińskiej , czajki czarnoskrzydłej, kurobroda różnodziobego i alki olbrzymiej. Dużo osób zachwycało się mnogością owadów, tych najmniejszych i największych, maskujących się lub zwracających na siebie uwagę swoim pięknym ubarwieniem. Dowiedzieliśmy się o oryginalnym a zarazem skutecznym sposobie ochrony zagrożonych gatunków zwierząt, na pomysł którego wpadli członkowie organizacji The Rhino Rescue, zajmującej się ochroną słoni i nosorożców. Otóż kluczem do przetrwania zagrożonych gatunków może się okazać różowa farba. Jest ona niegroźna dla zwierząt i można ją wstrzyknąć w ząb słonia lub róg nosorożca. Za to dla ludzi jest toksyczna. Dzięki tej substancji siekacze słoni i rogi nosorożców stają się bezużyteczne dla kłusowników i handlarzy. Co prawda zwierzęta wyglądają dość niecodziennie, ale chyba im to nie przeszkadza –  zapewne wolą być żywe  :).

Zmęczeni, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w McDonaldzie, co było miłym zakończeniem wycieczki, która na pewno na długo zostanie w naszej pamięci.

  Jagoda Skowron